Zakładałem, że wstawie ten tekst na bloga jako odgrzewany kotlet… a tu klops i wyszło, że on się nie starzeje tylko sezonuje i nabiera smaku – aktualności. To trochę tak jak poprzedni wpis😊. Jest to pełna wersja artykułu, który ukazał się w odrobine okrojonej formie w Inżynierze Mazowsza. Publikuję go bez wypolerowanego słownictwa, tak jak powstał oryginalnie – może trochę emocjonalnie…
Wymagania kontraktowe dotyczące BIM
Na wstępie chciałbym wyjaśnić, że nie jest moim celem omawianie elementów składowych dokumentacji wymagań kontraktowych takich jak: tablica LOD, role w projekcie czy komunikacja. Na ich temat powstało już sporo materiałów w języku polskim. Chcę się skoncentrować na najistotniejszych wartościach jakie takie wymagania kontraktowe powinny dostarczać, a mianowicie opłacalności i celowości wykorzystania BIM.
Moda na model.
Na szczęście polski BIM wyszedł już z okresu wstępnego, gdy w wymaganiach kontraktowych pojawiało się często tylko jedno zdanie na temat BIM – stwierdzające, że BIM ma być! Szczęśliwie nie przeszliśmy też w przeciwną skrajność wypisywania wielostronicowych elaboratów opisujących sposób wykonania zamawianych modeli. Nie zaprzeczam, że standaryzacja jest konieczna, ale nie warto też doprowadzać do sytuacji, gdy całe zespoły muszą zmieniać wypracowane procesy tylko na potrzeby jednego projektu.
Pojawił się za to inny trend – Model Powykonawczy BIM i to najlepiej taki do zarządzania inwestycją!
Nagle inwestorzy bez tego za robotę nie zapłacą.
Zdecydowana większość dokumentów lub zleceń na ich przygotowanie, które w ciągu ostatnich kilku miesięcy przeszły przez moje ręce dotyczyło wymagań dostarczenia powykonawczego modelu BIM z możliwością wykorzystania go do Zarzadzania Obiektem w przyszłości (Facility Management).
Od razu chciałbym zaznaczyć ze Model Powykonawczy, czyli przedstawiający stan inwestycji w momencie jej zakończenia, a model przeznaczony do zarządzania obiektem są skrajnie różne pod względem wymagań LOD i LOI.
Właściwie jedyne co je łączy to fakt, że są wykorzystywane po zakończeniu prac budowlanych.
Za każdym razem widząc taki dokument liczę na produktywną rozmowę z przyszłym zarządcą nieruchomości na temat jego potrzeb. Odruchowo usiłuje podążać za cyklem wymiany informacji sugerowanym przez ISO19650-1/2. To znaczy, że: wnioski z fazy operacyjnej poprzednich projektów dają wiedzę konieczną do opracowania wymagań dla nowych projektów. Poza nielicznymi wyjątkami niewiele się dowiaduję. Jest tak nawet, gdy inwestor posiada już funkcjonujące obiekty i powinien wiedzieć jakie dane i w jakiej formie wykorzystuje.
Wymaganie dostarczenia modelu powykonawczego nie zobowiązuje bezpośrednio projektanta i/lub wykonawcy do wykorzystania BIM w czasie powstawania projektu. W rezultacie model jest często zlecany do wykonania na zewnątrz organizacji na podstawie tradycyjnie opracowanej dokumentacji 2D.
Wpływ BIM na przebieg budowy jest w takiej sytuacji żaden, koszty są generowane i wszyscy uczestnicy procesu dochodzą do wniosku ze BIM kosztuje i nie warto… Zarobił tylko właściciela farmy modelerów często w Indiach lub Chinach. Świadczy to o tym, że pseudo BIM wdrażany w celach reklamowych (Patrzcie! Mamy BIM!) ma się nadal świetnie. Powstałym w ten sposób modelom wróże długie lata na zakurzonym nośniku gdzieś w archiwum…
Analiza potrzeb przede wszystkim.
Koniec marudzenia o problemach! Jak robią to ci, którym się opłaca?
Sformułowanie wymagań kontraktowych dla BIM jest pierwszym i kluczowym etapem implementacji BIM w projekcie. Powodem do takiej implementacji może być chęć poprawy istniejącego procesu lub kontynuacja wykorzystania BIM bazująca na doświadczeniach z poprzednich projektów. Oddzielnym przypadkiem są Inwestorzy, którzy rozpoczynają swój pierwszy projekt.
W każdym przypadku analiza potrzeb organizacji i projektu na początku procesu implementacji jest najproduktywniejszym i najtańszym elementem rozpoczynającym tworzenie wymagań BIM. Jest podstawą określenia ich typu i zakresu.
Tworzenie wymagań BIM ma na celu nie tylko opisanie modeli z perspektywy wymagań geometrycznych i informacyjnych (LOD i LOI), wykorzystania funkcjonalności oprogramowania i procesów zarządzania projektem. Również, a może przede wszystkim ma prowadzić do dobrania partnerów, z którymi zrealizujemy przedsięwzięcie budowlane. Partnerów, na których będziemy skazani na okres realizacji projektu. Czyli często kilka lat.
Ryzyko mamy i działamy.
Podstawą opracowania wymagań BIM powinna być również dogłębna i szczera analiza ryzyka naszej organizacji i projektu, który realizujemy.
Podkreślam, że analiza ma być szczera!
Ryzyka mamy i podejście, że kontraktowo są przekazane naszemu wykonawcy, a my jesteśmy twardzi i będziemy wymagać (i straszyć prawnikami), niewiele zmienia. Jeżeli nasz projektant/wykonawca/podwykonawca zawala, w rezultacie nie otrzymujemy produktu, tracimy czas i pieniądze.
Najbardziej udane implementacje BIM jakie miałem okazje prowadzić zaczynały się od analizy lekcji z poprzednich projektów i próby uniknięcia powtórzenia tych samych błędów.
Aby taką analizę mieć trzeba najpierw zaakceptować fakt, że nasze projekty nie są pasmem sukcesów. Jeżeli by były, budownictwo nie zostawałoby daleko w tyle za innymi gałęziami przemysłu. I tu trzeba wrócić do szczerości naszej analizy, o której już wspomniałem.
Zmiana- stan przejściowy
Tworzenie wymagań kontraktowych dla BIM w projektach pilotażowych wdrożeń BIM to fragment szeroko pojętego zarządzania zmianą w organizacji. Jeżeli projekt jest „pilotażowym” dla kilku organizacji sprawa się komplikuje.
Na taką ewentualność należy przygotować tworzone wymagania BIM dla projektu. Otwarcie drzwi dla firm chcących wdrożyć BIM w swoje procesy jest konieczne na tym etapie rozwoju rynku – nie tylko polskiego. W przeciwnym razie stracimy duże zasoby wiedzy profesjonalnej. Doświadczenie pokazuje, że wymaga to świadomego przyzwolenia na pewną elastyczność w początkowej fazie projektu. Okres dostosowawczy musi być jednak ściśle określony w czasie. Sprawa może się skomplikować w przypadku projektów podlegających Prawu Zamówień Publicznych, gdzie przedmiot zamówienia musi być precyzyjnie opisany.
Na przykład Mock-up
Trudno jeszcze mówić, że zakres wymagań BIM można przyjąć za zwyczajowo znany tak jak to ma miejsce w przypadku dokumentacji powstającej w 2 wymiarach. Założenia, że druga strona intuicyjne wie czego oczekujemy jest często błędne. Aby uniknąć zamieszania z tego wynikającego poza wymaganiami technicznym i managementowi dobrą praktyką jest dostarczenie mock-up’ów modeli BIM. Dotyczy to tak strony zamawiającej jak i odpowiadającej na zamówienie. Mock-up modelu BIM to przykładowy model o bardzo zawężonym zakresie, ale umożliwiającym przetestowanie założeń przyjętych w wymaganiach BIM.
Mock-up daje jasność jak przygotowanego modelu BIM oczekuje zamawiający, a z drugiej strony w jakiej formie projektant lub wykonawca dostarczy nasz model i czy będzie on wykorzystywalny dla pozostałych członków zespołu projektowego i przyszłego użytkownika. Pozwala też przetestować procesy związane z oprogramowaniem, konwersje plików, a w pewnym stopniu i funkcjonalność CDE. W czasie mojej praktyki zdarzyło się kilka sytuacji, gdzie nastąpił dysonans pomiędzy oczekiwaniami na podstawie opisu dostarczanego modelu, a rzeczywistym modelem dostarczonym przez wykonawcę.
Podsumowując, wszystkie zapisy wymagań kontraktowych związanych z BIM muszą mieć na uwadze dostarczenie optymalnej wartości procesu i jego rezultatów w najniższej cenie.
Wdrożenie BIM ma przynieść wymierne korzyści.